Blad ginekologa – czy z ginekologiem można wygracBłąd ginekologa – czy z ginekologiem można wygrać?
Wizyty u ginekologa, chociaż nie należą do najprzyjemniejszych badań, są dla kobiet koniecznością. Chęć kontrolowania swojego zdrowia, ciąża, choroby i zakażenia to tylko nieliczne z przyczyn wizyt. Lekarze ginekolodzy ze względy na specyfikę badań, powinni cechować się wybitną delikatnością. Skutki błędów lekarzy ginekologów mogą być dramatyczne – szczególne, gdy błąd dotyczy prowadzenia ciąży i porodu, w grę wchodzi nie tylko życie pacjentki, ale i jej dziecka. Czy – i jak – można udowodnić, że lekarz ginekolog dopuścił się błędu w sztuce?
Błąd ginekologa – kiedy ginekolog popełnia błąd?
Na początek, warto przypomnieć, że nie zawsze da się precyzyjnie i jasno określić, kiedy lekarz popełnia błąd. Wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy, które mogą być bardzo różne, nawet gdy sprawy są z pozoru podobne. Przyjmuje się jednak, że do błędu dochodzi, gdy lekarz ginekolog np. w trakcie badania czy przeprowadzania zabiegu zachowuje się sprzecznie z wzorcem właściwego postępowania. Umożliwia to pociągnięcie ginekologa do odpowiedzialności. W trakcie ewentualnego procesu zadaniem prawnika będzie znalezienie dowodów na to, by udowodnienie, że zachowanie faktycznie było nieprawidłowe.
Według sądów, m.in. nadal aktualnego orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 1955 r. błąd medyczny to „czynność (zaniechanie) lekarza w sferze diagnozy i terapii, niezgodna z nauką medyczną w zakresie dla lekarza dostępnym”. Dotyczy to również błędów ginekologów.
Błąd ginekologa – przykłady. Jakie błędy może popełnić ginekolog?
Lekarze, w tym również ginekolodzy, mogą popełnić błędy z kilku zasadniczych kategorii. Jeśli zastanawiasz się czy czynność, którą podjął wobec Ciebie lekarz może być uznana za błąd, warto, abyś je znała.
- Błąd diagnostyczny. To jak sama nazwa wskazuje – błąd w postawionej przez lekarza diagnozie. Wynika on z nieprawidłowej interpretacji objawów. Błędem w diagnozie będzie zarówno niediagnozowanie choroby, która faktycznie występuje, jak i zdiagnozowanie choroby nieistniejącej. W przypadku lekarza ginekologa może to być np. błędne i niezwykle powszechne rozpoznanie zespołu policystycznych jajników.
- Błąd terapeutyczny. Ten błąd często jest konsekwencją pierwszego z wymienionych błędów. Jeśli lekarz błędnie rozpozna u pacjentki np. zespół policystycznych jajników i wdroży silną terapię hormonalną, będziemy mówić o błędzie w leczeniu. Jako błąd terapeutyczny uznaje się również brak odpowiedniej opieki nad pacjentką np. po przeprowadzeniu zabiegu oraz niepodjęcie koniecznych działań rehabilitacyjnych. Odpowiedni czas pozabiegowej lub pooperacyjnej opieki zależy od okoliczności sprawy. Błąd terapeutyczny może też polegać na podjęciu przez ginekologa zarzuconej, niestosowanej już w medycynie metody leczenia. Wielu ginekologów jako przykład wskazałoby tu np. wypalanie nadżerki rzekomej szyjki macicy.
- Błąd techniczny. Jest to błąd „w technice” lekarskiej, np. podczas wykonywania zabiegu. Błąd ten może wystąpić na każdym etapie leczenia, zarówno w trakcie skomplikowanych operacji, jak również prostych zabiegów. W przypadku ginekologów może to być np. zakończone powikłaniami, niezgodne ze sztuką lekarską przeprowadzenie zabiegu wycięcia mięśniaków.
- Błąd wykonawczy. Wystąpi, gdy lekarz prawidłowo postawi diagnozę i zastosuje odpowiednie leczenie, ale w niewłaściwy sposób. Chodzi o nieprawidłowe wykonanie prawidłowo podjętych decyzji. W przypadku ginekologów może to być np. nieprawidłowe przeprowadzenie porodu z użyciem kleszczy, podczas, gdy faktycznie zaszły przesłanki do ich zastosowania.
- Błąd organizacyjny. To błąd, który dotyczy nie tyle zachowania samego ginekologa, co różnych okoliczności, które się na niego złożyły. Ten błąd swoje źródło ma w wadliwej organizacji pracy w danej placówce medycznej. W przypadku lekarzy ginekologów będzie np. przeprowadzenie zabiegu na niewłaściwym jajniku wskutek niestarannie prowadzonej dokumentacji medycznej.
Proces o błąd ginekologa. Błąd ginekologa w wyrokach sądów
Kobiety, które decydują się wnieść pozew przeciwko lekarzowi ginekologowi, zwykle muszą być przygotowane na długą i ciężką walkę. Sprawy o błąd medyczny nie są łatwe, ale zasądzane kwoty zadośćuczynień są zwykle wysokie, ponieważ konsekwencje błędów ginekologów przy porodzie są zwykle bardzo dotkliwe dla dziecka i matki, np. gdy dziecko rodzi się w zamartwicy, a w dalszej konsekwencji cierpi na mózgowe porażenie dziecięce.
Przykładem może być dramatyczna sprawa, w której orzekał Sąd Apelacyjny w Krakowie (sprawa z 14 lutego 2018 r., sygn. akt I ACa 1071/17) – źle prowadzona ciąża. Powództwo wytoczyła kobieta, której dziecko zmarło, ponieważ lekarz nie wykonał w trzecim trymestrze ciąży badania USG. Na tym etapie jest to badanie obowiązkowe. Mimo, że kobieta wielokrotnie prosiła o jego wykonanie – lekarz odmawiał. W 39 tygodniu ciąży pacjentka zgłosiła się do szpitala, gdzie okazało się, że płód jest martwy. Biegli jednoznacznie ocenili, że powodem nie wykrycia zagrożenia, a następnie śmierci płodu był brak badania USG, kiedy było to uzasadnione. Sąd dał wiarę opinii biegłego i przyznał pacjentce 90 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Innym przykładem błędu ginekologa, być może nieco mniej drastycznym w skutkach, jest głośna sprawa wrocławskiego lekarza, który podczas wykonywania zabiegu laparoskopii diagnostycznej z usunięciem torbieli na jajniku, zdecydował również o wykonaniu tzw. kauteryzacji jajników. Naraził tym samym pacjentkę, bez jej wyraźnego żądania, na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci utraty płodności. W pierwszej instancji orzekał w marcu 2018 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej. Uznał on lekarza za winnego i wymierzył mu karę grzywny – 10 000 zł. Sąd uznał odpowiedzialność karną lekarza, mimo, że kobiecie w późniejszym czasie udało się zajść w ciążę. Sąd nakazał również lekarzowi wypłacenie 30 tys. zł nawiązki na rzecz pacjentki. Sąd Okręgowy podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji. To ważne orzeczenie dla wszystkich pacjentek w podobnych sytuacjach. Jeśli lekarz wskutek błędu obniża szanse kobiety na zajście w ciążę, a po dalszym leczeniu jej się to udaje, nie sprawia to, że ten pierwszy błąd przestaje istnieć.
Błąd ginekologa – przedawnienie. Ile czasu mam na dochodzenie roszczeń od ginekologa?
Zasadniczy termin przedawnienia roszczeń za błąd medyczny – również lekarzy ginekologów – wynosi 3 lata. Liczymy go od dnia, w którym pacjent DOWIEDZIAŁ SIĘ o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Masz więc trzy lata od chwili, w której dowiedziałaś się o szkodzie i osobie, która powinna ją naprawić. Wyjątkową sytuacją, szczególnie często spotykaną w przypadku błędów okołoporodowych, jest przypadek, gdy pozew składa dziecko. Jeśli wskutek błędu medycznego poszkodowane jest dziecko ma ono na dochodzenia odszkodowania, zadośćuczynienia i innych świadczeń 2 lata od dnia uzyskania pełnoletności. Daje to łącznie dziecku 20 lat – 18 i 2 od uzyskania pełnoletności. Warto również pamiętać, że małoletnie dzieci w sądzie reprezentowane są przez rodziców. Nie mniej – w przypadku błędów medycznych zwykle niezbędna jest pomoc doświadczonej kancelarii prawa medycznego.
Z ginekologiem można wygrać – skontaktuj się z nami
Jeśli w Twoim przypadku ginekolog popełnił błąd, którego skutki ponosisz Ty lub Twoje dziecko – nie będziemy Cię oszukiwać. Być może czeka Cię długa batalia o sprawiedliwość. Sprawy o błąd medyczny zwykle są skomplikowane i trwają kilka lat. Tym bardziej warto więc skorzystać z pomocy prawnika. Nasza kancelaria posiada bogate doświadczenie w sprawach o błąd medyczny, w tym również w sprawach o błąd okołoporodowy. Czekamy na Twój kontakt.