Błąd lekarski odszkodowanie – przedawnienie
Czytelniku drogi pamiętaj, że na złożenie pozwu do sądu przeciwko lekarzowi lub szpitalowi masz 3 lata od dnia dowiedzenia się o tym, że popełniono błąd lekarski i o osobie zobowiązanej do jego naprawienia, czyli np. o danych lekarza, który ten błąd popełnił. Często jest to ta sama data, ale życie dostarcza wielu różnych przykładów.
→ Błąd lekarski gdzie zgłosić? Skorzystaj z pomocy kancelarii Lazer & Hudziak, aby uzyskać odszkodowanie za błąd lekarski? Zadzwoń teraz 536 007 001
Trzyletnie przedawnienie to zasada do zapamiętania, ale jest jeszcze kilka istotnych kwestii, o których więcej za chwilę.
Teraz o tym, jakich pacjentów dotyczy trzyletni termin na złożenie pozwu o błąd lekarski?
Przykład, bo tak najłatwiej wytłumaczyć.
3 lata na wysłanie pozwu o błąd lekarski do sądu będzie miał np. dorosły pacjent, który 5 lat temu miał operację wyrostka robaczkowego, a 3 lata temu dowiedział się o tym, że zaszyto mu fragment chusty w brzuchu i tak sobie z tym faktem funkcjonował… aż, się dowiedział podczas innego zabiegu. Zdarza się, wierzcie nam. To samo będzie dotyczyło dorosłej pacjentki, która 3 lata temu, w wyniku popełnienia błędu przy porodzie – opóźnienia decyzji o cesarskim cięciu, straciła dziecko i będzie domagała się zadośćuczynienia za jego śmierć. To jest ten przypadek kiedy i data, i osoba czy też placówka medyczna odpowiedzialna za błąd jest znana pacjentowi w tym samym dniu, bo raczej wiadomo gdzie prowadzono poród. Trudniej czasem udowodnić, kto za niego konkretnie odpowiada i kto popełnił błąd medyczny. Czy była to położna czy lekarz ginekolog, ale to już wątek na odrębny wpis.
A teraz o tym jakich pacjentów nie dotyczy trzyletni okres przedawnienia?
Znów przykład.
Dzieci, które są ofiarami błędu okołoporodowego, a poród był po 10 sierpnia 2004 roku, mają czas do 20 roku życia na wystąpienie z pozwem do sądu.
W praktyce jednak to rodzice, jako przedstawiciele ustawowi dzieci, walczą z naszą pomocą o ich prawa przed sądem. Pieniądze na leczenie są przecież potrzebne od razu. Co więcej, gdy dziecko w wyniku błędu urodziło się w ciężkiej zamartwicy, bo doszło do niedotlenienia płodu, to miesięczne koszty rehabilitacji sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Mała dygresja – gdy potrzebna jest rehabilitacja, warto starać się o zabezpieczenie renty na czas trwania procesu. Łatwe to nie jest, ale mamy już sukcesy na tym polu.
Jeśli natomiast poród był przed 10 sierpnia 2004 r. to sprawa jest bardziej skomplikowana i zapraszamy do kontaktu. Pomożemy Ci ustalić czy można jeszcze walczyć o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę.
Dorosły pacjent, który był ofiarą tak poważnego błędu medycznego, że błąd ten będzie uznany przez sąd za przestępstwo, to wówczas pacjent ten ma 20 lat na dochodzenie sprawiedliwości przed sądem. Mówimy tu o błędach, które zostały popełnione po 10 sierpnia 2007 roku.
Jeszcze jeden ważny drobiazg do zapamiętania w sprawie o błąd lekarski
Otóż, terminy liczymy równo, co do dnia. Jeśli zatem mamy trzyletni termin przedawnienia, a błąd zdarzył się 12 listopada 2015 roku i tego też dnia wiadome było, który szpital lub lekarz za ten błąd odpowiada, to ostatnim dniem, w którym można złożyć pozew do sądu jest dzień 12 listopada 2018 r.
Proste? Proste. Jeśli nie, dzwonić do Lazer & Hudziak 536 007 001
No dobrze, a co jeśli w takiej sprawie pacjent złoży pozew np. 2 lutego 2019 r., czyli spóźni się? Wtedy należałoby przekonać sąd, że z jakiegoś wyjątkowego powodu nie dochowano trzyletniego terminu, np. błąd lekarski spowodował, że stan zdrowia pacjenta nie pozwolił mu na dochowanie terminu. Przyczyny mogą być różne. Sąd też człowiek, czasem da się przekonać czasem nie. Co więcej, pozwany szpital czy lekarz może podpowiedzieć sądowi, że pozew został złożony po rzeczonych trzech latach.
I co wtedy?
Wtedy sprytny prawnik pacjenta (czyli taki jak my 😉 ) powinien szybko odbić piłeczkę i odpowiedzieć, że takie zachowanie pozwanego stanowi nadużycie prawa. Oho, zaczyna się prawnicza mowa trawa, więc czas zakończyć wpis, żeby Ci za bardzo nie namieszać w głowie ilością informacji :-). To, co na pewno musisz wiedzieć Drogi Czytelniku, to fakt, żeby nie ryzykować przedawnienia i spóźnienia z pozwem. Potrzebujesz porady w poniższych sprawach?
Jak oskarżyć lekarza o błąd?
Błąd lekarski gdzie zgłosić?
Pozew przeciwko lekarzowi, co trzeba wiedzieć?
Do ilu lat można starać się o odszkodowanie od szpitala?
Jak uzyskać odszkodowanie za błąd lekarski?
Jak zaskarżyć szpital o zaniedbanie?
Błąd lekarski przedawnienie, kiedy dokładnie?
Odszkodowanie za złe leczenie – prawnik medyczny
Jeśli masz wątpliwości czy Twoja sprawa o błąd lekarski odszkodowanie jest już przeterminowana, wystarczy napisać lub zadzwonić 536 007 001. Pomożemy.
A jak bylem na Policji to mam czekać aż skończą postępowanie czy już składać pozew?
A kiedy doszło do zdarzenia, które Pan zgłosił? Czy Policja już kogoś przesłuchała? Czy była opinia biegłego? Trochę za mało informacji, żebym mogła odpowiedzieć rzetelnie na Pana pytanie.
A jak jest w przypadku błędów lekarskich w wyniku, których zmarła bliska mi osoba, spokrewniona ze mną (konkretnie ciocia, którą się opiekowałam)? Ile mam czasu na wniesienie pozwu o zadośćuczynienie od szpitala i potem ewen. pozwu o ukaranie winnych? Z góry dziękuję ze odpowiedź.
Pani, jako osoba bliska dla zmarłej cioci, może złożyć pozew do sądu i domagać się zadośćuczynienia za jej śmierć. A kiedy Ciocia zmarła i kiedy dowiedziała się Pani o tym, że przyczyną śmierci mógł być błąd lekarski?
Zmarła w wakacje ubiegłego roku, a o błędzie byłam przekonana od samego początku. Pewności nabrałam podczas rutynowej kontroli u własnego lekarza, który potwierdził moje obawy, a po przejrzeniu dokumentacji medycznej tylko się w tym upewnił, bo to nie był jeden błąd, ale cały ich szereg, chociaż jeden czynnik okazał się decydujący.
Rozumiem. Skoro ubiegłe wakacje, to sprawa nie jest przedawniona. Proszę zatem rozważyć przekazanie sprawy do analizy, bo być może uda się udowodnić związek pomiędzy błędami lekarskimi (które oczywiście trzeba udowodnić), a śmiercią Cioci. Czy dysponuje Pani całą dokumentacją medyczną? Tzn. taką, którą otrzymuje się po złożeniu wniosku o wydanie dokumentacji przez szpital.
Tak, posiadam taką dokumentację. A ile konkretnie czasu jest na złożenie takiego pozwu? Aktualnie przebywam poza Polską i chciałabym wiedzieć, czy muszę się bardzo z tym spieszyć? Z góry dziękuję za odpowiedź.
3 lata od dnia dowiedzenia się o szkodzie (w tym wypadku śmierci) i o osobie (lekarzach) odpowiedzialnych za szkodę. Zachęcam do lektury https://bladprzyporodzie.pl/postepowanie-przed-sadem/blad-lekarski-odszkodowanie/
Nasza córka podczas porodu miała zrobione wakum( wysysanie dziecka ciagnac za główkę) teraz ma 8 lat i stwierdzono u niej komplikacje po porodowe, problemy neurologiczne, z koncentracja, zachowaniem akceptacja samej siebie. Co w tym przypadku mozemy zrobic? Czy możemy uzyskać odszkodowanie za błąd lekarski?
Proszę do mnie zadzwonić 604432333, porozmawiamy. Joanna Lazer, adwokat.
Czy błędem jest brak histopatologii po usunięciu gałki ocznej? Po 8 latach czerniak z przerzutami na wątrobie bo pacjent nie wiedział że ma czerniaka gałki ocznej
A z jakiego powodu usunięto gałkę oczną?
Witam , a co jeśli nastąpiła śmierć pacjentki . Postępowanie wyjaśniające prowadziła dwa razy prokuratura (strasznie opieszale i przewlekle , 8 mc-y leżały akta i nic w sprawie nie było robione ) , umorzyła śledztwo po tendencyjnej i nierzetelnej opinii biegłych . Złożony został subsydiarny akt oskarżenia przeciwko lekarzowi prowadzącemu , bo ze śledztwa wynikało , że to on ponosi największą odpowiedzialność , a sąd odrzucił postępowanie gdyż stwierdził że za błąd w tym przypadku odpowiada inny lekarz (ordynator ), który był danego dnia ) Ale żeby skierować teraz oskarżenie przeciwko niemu pewnie już jest za późno ? , bo mineło 3 lata i 3 mc-e . Mam racje?
Witam, 3 lata liczymy od dnia dowiedzenia się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia, więc można by liczyć 3 lata od dnia kiedy dowiedział się pan o tym, że odpowiada ordynator, z tym, że jest to termin przedawnienia w sprawach cywilnych, nie karnych. Nie jestem zwolenniczką kierowania spraw medycznych na drogę postępowania karnego, z różnych powodów, czasem po prostu szkoda czasu, ale to zawsze pacjent lub jego rodzina podejmuje ostateczną decyzję, którą drogę wybiera i jaki jest ich cel. My doradzamy, która droga – naszym zdaniem – jest najlepsza dla konkretnej sprawy.
Witam. Ponad 7 miesięcy temu poddałam się zabiegowi botox w lwia zmarszczkę . Podczas konsultacji lekarskiej lekarz nie wypytał o zadne choroby czy leki jakie biore . Przyznałam się ze mam hashimoto stwierdził ze ta choroba nie jest przeciwskazaniem do botoksu. Zaufałam, a po 3 dniach zaczely się dziać dziwne rzeczy z całym organizmem. Do dnia dzisiejszego mam poważne powikłania. Lekarz w ogóle nie chciał mnie widzieć jak zgłaszałam mu problem. I ze to napewno nie po botoxie te powikłania. Zbadałam się już pod każdym katem, tomografie, rezonansu, badania okulistyczne, laboratoryjne, trafiłam również na oddział neurologiczny ! Praktycznie wszystkie jednostki chorobowe mam wykluczone ! Co mam robić ? Mam małe dziecko a zabieg zniszczył mi życie . Jak złożyć pozew?
Zapraszamy do kontaktu. Proszę napisać na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl. Pozdrawiam, Joanna Lazer
Mój syn poszedł do lekarza pierwszego kontaktu z objawami uporczywego kaszlu od 2 miesięcy i gorączki co drugi dzień po39 stopni . Prosząc o skierowanie na przesiedlenia płuc dostał odmowę ponieważ lekarz stwierdził że pali papierosy idą mu i jak przestanie palić. Po czym nie skierował go na żadne badania przepisał lek w inhalator Beodural N i odesłać do domu. W niedługim czasie syn wylądował w szpitalu z ostrym zapaleniem płuc i CHORYM sercem na drugi dzień miał bardzo poważna operacje serca wystawienia zastawki i usunięcia czy bakteryjnej. Operacje syn przeżył. W tej chwili nie żyje. Czy mogę wnieść oskarżenie .
Szanowna Pani, dziękujemy za komentarz. Żeby odpowiedzieć na Pani pytanie, potrzebujemy trochę więcej informacji na temat tej sprawy. Kiedy syn umarł? Czy była wykonana sekcja zwłok? Najlepiej proszę napisać na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Ginekolog w szpitalach stwierdziłem że moja ciąża obumarła następnego dnia rano miałam mieć wywoływane poronienie. Naszczescie drugi ginekolog przyjrzał się dokładniej usg i zobaczył że serce dziecka bije. Do kogo mam się zgłosić żeby ta kobieta poniosła konsekwencje. Zato jaka traumy przeżyłam czekając cała noc z myślą że moje dziecko 🙅 żyje
Współczuję stresu. Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Dzien dobry . Chialabym dolaczyc sie do rozmowy i z pytaniem co mam robic i czy w ogole cos moge.
Moj tata mial dosc powazny problem z okiem jakis czas temu wiec udal sie na zabieg . Zabieg przebiegl pomyslnie lecz przy ostatniej kontroli lekarz wywolal powazne zakazenie . Moj tata wlasciwie na ta chwile nic nie widzi na oko . Ma rope w przedniej komorze oka . Dostal antybiotyki i wciaz leczy sie po tej fatalnej wizycie kontrolnej . Lekarz nie uzywal rekawiczek przy zabiegu i mam przypuszczenia ze narzedzia ktorymi sie poslugiwal nie byly strerylne , Prosze mi podpowiedziec czy moge pozwazc tego lekarza do odpowiedzialnosci prawanej . Z gory dziekuje za odpowiedz .
Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Witam ,
Chcialam sie dowiedziec czy jest jakis czas okreslony na zlozenie pozwu za blad lekarski . Jesli tak to istnieje jakas inna mozliwosc uzyskania za dosc uczynienia ? Dziekuje I pozdrawiam
Tak, jest określony czas. A kiedy doszło do błędu Pani zdaniem? pozdrawiam
Firma odszkodowawcza zajmująca się sprawą dotyczącą błędu lekarskiego przetrzymywała dokumenty medyczne pół roku do czasu kiedy termin upłynął 3 lata.
Nadmieniam, że były dwie firmy odszkodowawcze jedna przetrzymywała dokumenty pół roku natomiast druga 4 m-ce. Nadmieniam, że ojciec mój był po wypadku samochodowym ze złamanym mostkiem, lekarz ze szpitala wypisał tatę do domu nie robiąc żadnych badań, – po czym tata na piąty dzień umiera – ja nie mogłam w tym czasie nic zrobić, gdyż sama walczyłam o życie. Mało tego dopisali tacie choroby, na które wcześniej nigdy nie chorował – podrabiając dokumenty medyczne – nadmieniam, że tata nigdy wcześniej uważam, że lekarz dopuścił się przestępstwa.
Jeżeli minęło 3 lata czy mogę walczyć o odszkodowanie ze strony szpitala wcześniej pisałam pisma dotyczące niewłaściwego leczenia, odpowiedzi były wymijające Będę serdecznie wdzięczna za odpowiedż.
Pozdrawiam
Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Witam.Do porodu wezwałam karetkę która zawiozła mnie do szpitala twierdząc że oni robią za taxi w tej chwili ponieważ powinien mąż przywieść mnie samochodem …zaznaczam którego nie posiadamy . W karetce zbadali mi cukier miałam 204 i ciśnienie 170..skurcze co 5 minut. Zbadano mnie na dole i na górę na porodówkę miałam 8 cm rozwarcia .dostałam kroplówkę ponieważ nie mogłam urodzić córki..nawet po kroplówce nic nie szło monitorowali tętno dziecka i było wszystko ok..zanim doszło do akcji porodowej położna zmierzyła mi brzuch i powiedziała że to będzie ciężko poród bo dziecko jest duze,wystraszyłam się bo tydzień wcześniej robili mi USG twierdząc że córka waży 3600 około. Niestety dziecko ważyło 4400 i przy porodzie zaklinowało się ciągnęli na siłę ,,na siłę wypychali łokciami we trzy ,,pompowali na przemian nogami..odetchnęłam jedna z położnych bo nacisnęła mi łokciem na przeponę i kazała brać oddech…myślałam że umrę..przyszła lekarka i uderzyła mnie w nogę mówiąc przyj ale ja nie miałam siły . Dziecko urodziło się w ciężkiej zamartwicy uszkodzili jej splot barkowy i zrobili krwiaki na obu nadnerczach…twierdząc że to moja wina bo w ciąży miałam cukrzyce..Dziecko zabrali za intensywna terapie.Raczka jej zwisała miała bezwładna ..jeździliśmy z mała na kilka rehabilitacji i już wszystko jest z rączką ok…Sami w domu się z nią bawimy i ma kilka zabawek które nadal łapie w tą rączkę i ćwiczy…Miała powiększone serduszko ale to lekarz mi wytłumaczył że to dzieci mają jak matka cukrzycowa…Z tym się pogodziłam ale ze lekarze prubowali mnie obarczyć swoim błędem i zrobili krzywdę mojemu dziecku nigdy z tym się nie pogodzę…i zrobię wszystko by zostali za to ukarani.
Opis mrozi krew w żyłach, a czy podjęła Pani jakieś kroki prawne?
Moja córeczka urodziła się z uszkodzonym barkiem ponieważ zaklinowała się w czasie porodu i ja ciągnęli i z krwiakami na obu nadnerczach ponieważ położne we trzy wypychały ja łokciami zostawiając mi na brzuchu siniaki..Córka ma w tej chwili 17 miesięcy..Z rączka już wszystko jest ok..ponieważ jeździliśmy na rechabitacje i w domu sami jej robiliśmy ćwiczenia na tą rączkę.Majac 40 lat kazali mi urodzić duże dziecko które ważyło.440 przy ciśnieniu 170 i cukrze 204. Dostałam wylewów do obu oczu..to był najgorszy poród w moim życiu..Lekarze prubowali zgonic winę na mnie ,że to moja wina że dziecko się urodziło w tym stanie.czy mogę się starać o odszkodowanie za krzywdę która zrobili mojej córce.
Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Witam. Miałem zabiek laparaskopowy usunięcia woreczka żółciowego. W środę 2014r wrzesień a wypuścili mnie do domu dopiero w sobotę. Lekarz który zrobił jeszcze usg wyrzucił zdjęcie. W poniedziałek trafiłem do szpitala w ciężkim stanie. Zagrazajacemu życiu zapalenie otrzewne rozległe. Próbowałem złożyć pozew ale w województwie Małopolskim wszyscy bali się podjąć tej sprawy. Czy mam jeszcze jakams szansę na odszkodowania
Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
Moja mama zmarła w lipcu 2017 r., trafiła do szpitala z zawałem serca, po 5 dniach doszło do wstrząsu kardiogennego (gdzie przebywała na Oddziale Intynsywnej Opieki Kardiologicznej). Szpital nie chce wydać dokumentacji, przeprowadzona została sekcja zwłok i pobrane wycinki do badań histopatologicznych w celu wykluczenia choroby genetycznej. Podejrzewam, ze mogło dojść do błędu i szpital skutecznie utrudnia wydania dokumentacji, co w takim przypadku ? Czy jest już za późno na jakiekolwiek dociekania prawdy ?
Proszę o kontakt na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
W grudniu 2018 roku miałam operacje stawu biodrowego Szpital Brodnowski Na dzień dzisiejszy nadal chodzę o kuli i jestem na tabletkach przeciwbólowych,ten stan nie pozwala mi na normalne funkcjonowanie. Lekarz, który mnie operowal powiedział że tak nieraz bywa i trafiło na mnie. Mam się przygotować na taki styl życia bo się nie da już nic zrobić. Przed operacja bolało ale chodziłam o własnych siłach. Chodziłam na prywatne rehabilitacje basen sanatorium. Nadal jest ból i chodzenie o kuli. Moje pytanie brzmi czy to jest błąd lekarski że jestem w takiej sytuacji?
Dziękuję za komentarz. Proszę do nas napisać na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl
W styczniu tego roku w 25 tc trafilam do szpitala w Częstochowie z krwawieniem. Zostal sciagniety krazek i zostalam przyjeta na oddzial z zagrozeniem porodu przedwczesnego, z zaleceniami zeby lezec nie wstawac w ogole, pecherz plodowy w drogach rodnych szyjka zgladzona w 75%rozwarcie na 2 palce, podano sterydy i magnez . 4 dni lezenia do kolejnego krwawienia, wtedy zrobiono usg na ktorym wszystko bylo ok. Kolejne dni w lozku ponowne usg i badanie poniewaz wyciekalo duzo plynow, krystalizacja nie wykazala saczenia wod. Kolejne krwawienie po 2 dniach badanie wykonano na fotelu nie stwierdzono nic procz obrucenia plodu i obnizenia pecherza plodowego „wstanie pani urodzi” i kolejne 4 dni w lozku. Zglaszalam lekarza ze cos leci ze ciagle mokro ” przyjdzie kierownik po weekendzie pania zbada” wtorek wykonano usg, brak wod plodowych, szybkie cc, dziecko w stanie krytycznym, niewydolnosc oddechowo krozeniowa bradykardia, pepowina zmacerowana cuchnaca, krwotok z rany po pepowinie, w drogach oddechowych cuchnaca maz. Dziecko zmarlo. Nie robilismy sekcji zwlok, myslelismy ze poprostu mamy pecha ze tak sie stalo, skrajny wczesniak zostalam poinformowana o tym ze dziecko jest w stanie krytycznym a pozniej ze zmarlo, nie widzielismy wypisu dostalam go dopiero po kilku dniach od wyjscia ze szpitala. Czy da sie cos z ta sprawa zrobic, ewidentnie jest to zaniedbanie lekarzy w ciagu 2 tyg kobieta w ciazy ma tylko 3 razy usg i 2 badania na fotelu w wywiadzie PROM i porod przedwczesny.
Dzień dobry, prosimy o kontakt z nami 530 291 291 lub przesłanie nr kontaktowego do siebie w mailu kancelaria@lazer-hudziak.pl
Serdecznie pozdrawiamy
Ile czasu na zgłoszenie sprawy o błąd medyczny.
Pani Wiktorio, czy sprawa dotyczy osoby pełnoletniej czy dziecka?
Dzień dobry , w grudniu ubr z objawami rwy kulszowej ( zajęta lewa nogą i stopa ) po 3 tygodniowym leczeniu u lekarza rodzinnego standardowymi lekami przeciwzapalnymi udałem się na prywatną wizytę do neurologa ( własną działalność lekarska ) który przepisał mi serię 5 zastrzyków ze sterydu ( jeden na dzień ) nie informując o możliwych skutkach ubocznych stosowania sterydu . Skutki te zaczęły pWojawiłać się w parę dni po zakończeniu zastrzyków . W chwili obecnej po prawie 4 miesiącach mam stan przedcukrzycowy ( ponadnormowy poziom cukru ) , źle widzę ( pojawiła się zaćma ) , straciłem bez przyczyny na wadze ok 15 kg , pojawiła się depresja i bezsenność na którą się leczę psychiatrycznie oraz co najgorsze ze względu na spadek odporności po sterydach na twarzy dostałem wiele szpecących zmian barwnikowych i brodawek które będę teraz musiał usuwać ze względu na zagrożenie rakiem .Ponadto mam problemy z oddychaniem . Czy za błędnie dobrany lek i jego dawki i nie poinformowaniu o skutkach jego działania można tego lekarza pociągnąć prawnie do odpowiedzialności ? On ma same pozytywne rekomendacje na stronie jak dla mnie nie słuszne . Dziękuję za informację
Panie Grzegorzu zapraszamy do kontaktu z kancelarią tel. 536 007 001 lub kancelaria@lazer-hudziak.pl
Możemy przeanalizować sprawę i ustalić jakie są szanse, aby uzyskać zadośćuczynienie.
Serdecznie pozdrawiamy
Mój tata zmarł 19.01.2020r. w szpitalu, na akcie zgonu widnieje zapalenie płuc i z taką diagnozą zastał do niego przyjęty (27.12.2019r.)na oddział immunologiczny. Moje wątpliwości budzi fakt iż, 03.01.2020r. pani doktor poinformowała mnie że tato jest zdrowy i zostanie wypisany zaraz po Trzech Królach (06.01.2020r.). Jadąc do taty 07.01.2020r. otrzymałam telefon ze szpitala że tato majaczy, myśli że jest w domu, woła żonę. Gdy tam dotarłam jego lekarka potwierdziła, że nie ma zapalenia płuc i że tato zostanie przeniesiony na oddział psychiatryczny. Lekarka z oddziału psychiatrycznego powiedziała że to może jego wiek (76lat) i rozłąka doprowadziła do jego zachowania i pod koniec tygodnia go wypiszą.
Zaznaczam że tato nigdy nie miał i nie chorował na choroby psychiczne. Na drugi dzień pojechałam w odwiedziny, z tatą nie było kontaktu – był nieprzytomny, z wysoką gorączką i tak w pozostałe dni: nieprzytomny, wysoka gorączka, wybroczyny na rękach, problemy z oddychaniem, nie jadł, nie przyjmował leków do ustnie, tylko kroplówki. Po sześciu dniach(13.01.2010r.) został znowu przeniesiony na oddział immunologiczny, nieprzytomny, z wysoką gorączką. Codziennie go odwiedzałyśmy cały czas był nieprzytomny, nie jadł, cały czas miał wysoką gorączkę.
19.01.2020r. otrzymałyśmy telefon że tato zmarł. Wątpliwości wzbudziła moja znajoma pracująca w służbie zdrowia, kiedy rozmawiałyśmy o tacie stwierdziła sepse.
Najbardziej to jestem zawiedziona że szpital zamiast leczyć tatę, to skierowała go na oddział psychiatryczny i tam nieprzytomny leżał dostając kroplówki, bez specjalistycznego leczenia i mówiąc że tato jest starszy i to się zdarza.
Witam, leczę się od jakiegoś czasu na depresję. Uważam, że leczenie również mi zaszkodziło po pewnym czasie. Powodowało zachowania nienormalne – takie jak np. uczucie euforii, wysyłanie 100 emaili dziennie do jednej osoby, zachowania nieodpowiedzialne i działające na moją szkodę. Lekarz również stwierdził, że mam potrzebę bycia ogronie ważną i w związku z tym zmyślam sobie różne sytuacje. Proszę zrozumieć, ze jego tok myślenia jest dla mnie zabójczy – w ten sposób on może i robił to – podważać wszelkie sytuacje dla mnie szkodliwe i groźne i te w których nie chciałam być i właśnie dlatego udałam się do niego na leczenie. Zaufałam mu. Brałam leki i nie reagowałam tak jak powinnam była reagować w odpowiednim momencie. Poważnie, bardzo poważnie mi to zaszkodziło. Rujnuje mi to życie. Chciałabym go pozwać. Pozdrawiam
Dziecko urodziło się w 2010r z wyników szpitalnych wyszlo ze wszystko jest ok a w tym roku 2020 okazało się ze dziecko nie pisze i nie czyta poniewaz w glowie są martwe rozlane pola i dziecko już nie bedzie pisać i czytać. Wyszło to z tomografi komputerowej i lekarz stwierdził ze dziecko było niedotlenione podczas porodu to czy mam szanse na odszkodowanie?
Dzień dobry, prosimy o kontakt tel 536 007 001 lub mail kancelaria@lazer-hudziak.pl
Serdecznie pozdrawiamy
Witam urodziłam się synek z wada serca gdzie lekarz zapewniał ze wszystko jest Ok Badania co miesiąc .,wyniki co miesiąc i pierwsze badanie prenatalne,na drugie nad.prenatalne lek. Ginekolog nie kazał wykonywać bo wszystko Ok.dziecko po długim przemarszu od szpitala do szpitala diognostyka w9 dobie operacja po drodze żółtaczka mechaniczna , gronkowiec w luźnej dobie 9 dopiero operacja gdzie dziecko było już wykończone komplikacje pooperacyjne zawał ,uszkodzenie mięśnia lewej komory.czy lekarz powinien ponieść konsekwencje.
Dzień dobry, prosimy opisać co się wydarzyło na adres kancelaria@lazer-hudziak.pl lub zadzwonić do nas tel. 536 007 001 Serdecznie pozdrawiamy
Witam lekarz nie zauważył u Taty na EKG zema zawał ! Kilka dni chodził z zawałem czy mogę zadać zadość uczynienia dla zasady
Dzień dobry, trzeba ustalić czy doszło do błędu lekarskiego, czy posiada Pani dokumentację ze szpitala? Prosimy umówić się na poradę tel 536 007 001 Serdecznie pozdrawiamy
Po pojechaniu do szpitala w 26tc stwierdzono że mojej córce nie bije serduszko. Na drugi dzień miałam wywoływany porod, leżałam na podłodze przed lekarzem błagając o pomoc, lekarz nawet mnie nie zbadał, jedynie zwrócił uwagę że mam na niego patrzeć jak do niego mówię i że jak dziś nie pójdzie to jutro od rana się będę męczyć. Wyszedł. 5 min po jego wyjściu poszłam do toalety i tam urodziłam sama, córka wpadła do sedesu… Czy mogę pozwać szpital za nie dopełnienie obowiązków? Mam traumę do dnia dzisiejszego, płaczę po nocach, boje się zajść w ciążę ponieważ boję się następnego takiego porodu. Proszę o odpowiedź
Dzień dobry, prosimy o kontakt tel 536 007 001 lub mail kancelaria@lazer-hudziak.pl
Serdecznie pozdrawiamy
Mój mąż, na operację ratującą kończynę, zakwalifikowaną przez szpital jako pilną, czekał ponad 24 godziny, gdy zgodnie z prawem, powinna odbyć się w ciągu max 6 godzin. Dodatkowo, od rana miał być na czczo, czyli bez jedzenia i picia. Zaprzestanie picia płynów musi nastąpić na dwie godziny przed zabiegiem, jedzenia 6 godzin przed. Mąż nie pił wody od rana, o 20:30 został zabrany na operację, która skończyła się około 22. Mógł być odwodniony, co powoduje zagęszczenie krwi. W między czasie, kilkukrotnie pytałam lekarzy, prowadzącego i ordynatora, kiedy zbieg, bo mąż cierpi z bólu, miał zakrzepicę tętnicy udowej. Usłyszałam, że nie ma sali, czekamy na wolną salę operacyjną. Oznacza to, że szpital nie dysponował salą operacyjną, a zgodnie z własnym regulaminem, do którego dotarłam na ich stronie IT, powinien mieć zawsze wolną salę na wszelki wypadek. Nie było też harmonogramu zabiegów (znów regulamin ), bo gdyby był, to wiedzielibyśmy, o której godzinie mąż będzie miał operację, a nie wiedzieliśmy, również lekarze – podobno. O godzinie 17:10 następnego dnia po operacji, mąż zmarł. Zator. Rozmawiałam z ordynatorem, bo odmawiano mi wydania ciała, zarządzono sekcję zwłok. Na moje stwierdzenie, że skoro nie było wolnej sali operacyjnej, to można było męża przewieźć do innego szpitala usłyszałam, że to nieprawda, że nie było sali operacyjnej, że operacja odbyła się zgodnie z planem. A przecież na moje pytanie o której zabieg odpowiedział, że „czekamy na salę”. Ordynator skłamał, że operacja odbyła się zgodnie z planem, bo gdyby tak było, to mąż nie musiałby być w rygorze na czczo od rana ( potwierdza to dokumentacja medyczna, którą otrzymałam ze szpitala). Przez rok byłam w traumie, właściwie wegetowałam, ale w końcu zmusiłam się do zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art 156 i160 kk. Prokuratura wszczęła śledztwo, szuka biegłego do wydania opinii. Szpital dostarczył do prokuratury dokumentację medyczną, ale bez harmonogramu zabiegów, bo jak stwierdził, harmonogramów zabiegów nie archiwizuje. Błąd lekarski Nie ma zatem żadnego dokumentu, z którego wynikałoby, że zabieg został zaplanowany na konkretną godzinę, lub chociaż przedział czasowy. Ale pacjent musiał być na czczo, nie mógł pić wody, cierpiał, płukał usta, i wypluwał wodę do umywalki. Mamy XXI wiek, medycynę na wysokim poziomie, ale co z tego?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią Lazer & Hudziak https://lazer-hudziak.pl/kontakt/ aby ustalić jak możemy pomóc.
Serdecznie pozdrawiamy
Witam serdecznie. Czy moja mama może walczyć jeszcze o odszkodowanie jeśli poród podczas którego w wyniku błędu lekarskiego doszło do uszkodzenia noworodka ( siostra jest niepełnosprawna niezdolna do samodzielnej egzystencji) miał miejsce ponad 41 lat temu w Niemczech?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią Lazer & Hudziak https://lazer-hudziak.pl/kontakt/ aby ustalić jak możemy pomóc.
Serdecznie pozdrawiamy
Witam, w 2015 r. miałem wypadek, w czasie leczenia doszło do błędu lekarskiego. W 2016 r. złożyłem wniosek do Izby lekarskiej o możliwości popełnienia błędu, Izba Lekarska uznała że mam rację, lekarz się odwołał do Naczelnego Sąd Lekarskiego w Warszawie – tam wyrok został utrzymany. Lekarz jednak złożył kasację do Sądu Najwyższego, w tym roku kasacją wyroku przez SN została odrzucona, czy mimo upływu prawie 5 lat jest jeszcze możliwość uzyskania odszkodowania cywilnego? Dodam jeszcze że błąd popełnił lekarz stażysta który zmienił koncepcję szkolenia bez pytania czy konsultacji z opiekunem praktyk – czy to nie jest przestępstwo?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią Lazer & Hudziak https://lazer-hudziak.pl/kontakt/ aby ustalić jak możemy pomóc.
Serdecznie pozdrawiamy
Dwa lata temu byłam operowana, miałam bardzo ciężką operację laparotomie radykalną. Zostałam zastraszona rakiem i w ciągu trzech dni operowana . Wynik histopatologiczny wydano mi bez pieczątek i podpisu lekarza. Nie opisany tylko napisane -Rak endometrioidny G1. Lekarz wysłał mnie do Lublina do swego kolegi gine-onkologa który mnie zastraszył i powiedział ze będzie Pani miała bardzo ciężką operację a okazało się że miałam cztery małe mięśniaki i polipa 1cm. Nie mam od czterdziestu lat jajnika lewego i jajowodu po ciąży pozamacicznej pierwszy lekarz nie zbadał niby to jajników. napisał -NIEZBADALNE. Onkolog opisał że są oba zdrowa jaka objętość, położenie , długość w cm. Badając mnie nie napisał dokładnie że w macicy są mięśniaki tylko że coś rozsiane -To był szok już dla mnie. Dał mi kartkę do domu przed operacją dwa dni, popodkreślał to co najgorsze, że to średnia wyleczalność itd abym podpisała operację. Coś mnie to tchnęło bo nigdy nie chorowałam, ani nikt w rodzinie na nowotwory. Poszłam do kontroli tylko. Powiedziałam lekarzowi że nie pojadę na operację, skoczył z nerwami gdy moja siostra powiedziała że będziemy robiły drugie badania, zastraszał mnie śmiercią. Byłam na badaniach z siostrą w jednym dniu i u niej wszystko w porządku było. Ja byłam z odległego miasta tam gdy po prawie miesiącu otrzymałam wynik od razu w ten sam wieczór dzwonił ten lekarz do mnie do domu żeby szybko i siostra do niego przyszła znowu. Tchnęła mnie znowu intuicja że coś tu nie gra. Mam wszystkie papiery medyczne z obu szpitali wybrałam i są błędy wiek mój raz taki w drugim o dwa lata starsza niby jestem i wiele innych. Skierowania nie wypełnione , lekarz wypisując mnie ze szpitala po badaniu histopatologicznym pytał w sali-na drugi dzień-Z czym Pani do nas przyszła, pomimo że leżało nas tylko cztery kobiety na oddziale po jednej w salach. Ten szpital słynął z krętactwa prawie padał i pod koniec roku na siłę operują czy trzeba czy nie, takie moje jest zdanie. Koledzy są ich w patomorfologii i operowana bylam nie w Lublinie na onkologi gdzie ten lekarz pracuje tylko w ciągu trzech dni w jakimś buszu w odległym mieście innym. Teraz jestem chora po dwóch miesiącach po operacji bardzo mnie bolą dłonie i stopy, nie mogę chodzić to jest z tej operacji, bo pytał mnie anastozjolog czy bolą mnie stawy, wtedy nigdy nic mnie nie bolało, byłam zdrowa jak ryba . Nic mi lekarz nie powiedział co mi było po operacji nie chciał rozmawiać, denerwował się gdy o coś pytałam, powiedział ze wynik przyjdzie i przyszedł prawie po 28 dniach dobry wynik . Ja niepotrzebnie zostałam tak okaleczona i tyle stresów i cierpienia. Teraz NIK zajmuje się tymi badaniami z tych szpitali, to było nagminne krzywdzenie ludzi . Siostra moja gdy przyjechała do mnie po operacji i pytała tego lekarza o mnie to powiedział jej te słowa także nie znając jej nawet–Pani też tam coś ma, czyli lekarz z jej miasta już powiedział mu o niej że druga będzie . Proste co o tym myśleć (błąd lekarski?). Nie skierował mnie na żadne leczenie, szwy wyjął i krew się sączyła mi z ran , zostawił mi nici nie wyjęte wszystkie były, nie założył mi opatrunku i tak wracałam 80 km do domu z mężem który jest tego światkiem, mam zrobione zdjęcia na telefonie i te nici co zostały pięć. Ropiała rana i zobaczyłam że czerwone jest wokół szwa, wyjęłam te nici sama. Od dnia operacji cisza nikt nawet nie zadzwonił żaden z tych lekarzy, zostałam bez żadnych wiadomości a wynik napisany po operacyjny po łacinie dał sekretarce nawet mnie nie wezwał aby mi powiedzieć jaki jest wynik i co dalej, tak mnie potraktowano, bo swoje zrobili i kasa wzięta -To człowiek już im nie potrzebny. Mam więcej dowodów i podejrzeń co robią i dlaczego. Przy moim wyniku nie mieli prawa i podstaw aby mnie operować czy leczyć. NIK zbada te procedury krzywdzenia ludzi tak boleśnie. Jestem załamana itd. Proszę o informację na mój temat .
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią Lazer & Hudziak https://lazer-hudziak.pl/kontakt/ aby ustalić jak możemy pomóc.
Serdecznie pozdrawiamy
Witam, w lipcu ubiegłego roku chirurg wykonując mi zastrzyk blokady międzyżebrowej przebił mi opłucną. Poczułam straszny ból podczas zastrzyku, prawie zemdlałam. W domu zauważyłam ze mam bardzo duże tętno i drętwiała mi lewa strona ciała. Wróciłam do lekarza, powiedział ze panikuje i odesłał do domu. W nocy pojawił się dodatkowo kaszel pojechałam na pogotowie. Dostałam kroplówkę z paracetamolu i odesłano mnie do domu. Rano udałam się do lekarza rodzinnego który powiedział ze to skutek uboczny zastrzyku dał mi leki uspokajające i odesłał do domu. Kolejnego dnia ledwo chodząc, bez siły udałam się do lekarza rodzinnego który tylko dlatego ze się popłakałam dał mi skierowanie na sor. Po dogłębnym wywiadzie i badaniu okazał się ze mam odme opłucnej i założono mi dren. Rok temu Zgłosiłam to do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Do dnia dzisiejszego nie zrobili nic w sprawie. Jakie dalsze kroki powinnam poczynić?
Dzień dobry, czy jest jakiś trwały uszczerbek na zdrowiu? Możemy przeanalizować opisany przypadek i ustalić, która ścieżka dochodzenia odszkodowania będzie właściwa. Prosimy o kontakt z nami tel. 536 007 001
Serdecznie pozdrawiamy
Kancelaria Lazer & Hudziak Adwokaci i Radcowie Prawni S.K.A
Jaki czas ma firmą ubezpieczeniową lekarza na uznanie bądź odrzucenie wezwania do zadośćuczynienia za błąd lekarski . Błąd polegający na błędnej diagnozie / błędnym odczycie wyniku tomografii komputerowej / w wyniku czego byłem leczony na schorzenia kręgosłupa zamiast na raka trzustki. Guz 1 cm powiększył się do 5 cm. Operacja przeprowadzona na granicy paliatywnej. Niewyobrażalne cierpienie przed operacyjne, psychiczne i postęp choroby dający mniejsze szanse na wyleczenie. Dokumenty do firmy dostarczone prawie 10 miesięcy temu i do dnia dzisiejszego roszczenie pozostaje nierozpatrzone. Co w tej sytuacji zrobić.
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią kancelaria@lazer-hudziak.pl tel 536 007 001
Witam. 10.2020 urodził nam sie synek . Zonie ciaze prowadzil prywatnie ginekolog.
Z calej ciązy nie ma nawet jednego zdj usg dziecko . Przez cala ciaze lekarz twierdzil ze dziecko jest zle ulozone ale wszystko jest w porzadku . Niestety zona urodziła przedwczesnie poprzez cesarskie ciecie a dziecko urodzilo sie z wadami.
Lewa nozka dziecka ma 3 palce od kolana noga nie ma rozwinietej kosci, stopa jest zdeformowana i rosnie w inna strone i jest o wiele krotsza od nogi prawej
U lewej reki dziecko ma zrosniete paluszki i raczka takze jest mniejsza od prawej .
Po narodzinach rozmowa z lekarzem ktory prowadzil zone trwala kilka sekund i skonczyla sie slowami ze tak sie zdarza ale chociaz zonie nic nie jest.
Dzieko wymaga operacji i rehabilitacji a po rozmowie z lekarzem ktory podejmie sie opercji wynika ze bedzie walka o to zeby dziecko moglo chodzic wiec pewnie bedzie juz niepelnosprawne do konca zycia . Czy w danej sytuacji jest opcja aby lekarz prowadzacy zone poniósł jakiekolwiek konsekwencje,albo czy dziecku nalezy sie jakies zadoscuczynienie,finansowanie operacji badz rehabilitacji?
Razem z zona nie jestesmy zamoznymi ludzmi ani tez wpływowymi wiec samemu nie mamy siły przebicia. Co w takiej sytacji można zrobic?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią kancelaria@lazer-hudziak.pl tel 536 007 001
Witam , parę dni temu moj ojciec dostał nagłego udaru, podczas odśnieżania podwórka, nagły niedowład polowy ciała i problemy z mową,po przyjęciu na oddział szpitala w Żarach zrobiono mu badania oraz badanienie tomografem, stwierdzono wówczas dużego krwiaka z krwotokiem śródmózgowym, podjęto decyzję aby ojca w tym stanie przetransportować karetką do innego szpitala w Zielonej Górze , odległego o około 60km, tam ponoć ojciec odmówił operacji ze względu na zbyt duże ryzyko niepowodzenia takiej operacji( twierdzą że ponoć był poczytalny, chociaż ciężko w to uwierzyć gdyz gdy doszło do krwotoku i mama z nim czekała na karetkę pogotowia , juz wtedy ojciec miał sparalizowaną polowe ciała i spore problemy z mówieniem…)Po odmowie zgody na nierokującą dobrze operacje, ojca zpowrotem transportowali karetką do szpitala w Żarach.Około północy zapadł w śpiączkę, na drugi dzień przez telefon nam powiedziano ze ojciec jest w stanie krytycznym. Po zapytaniu sie czy moja mama a jego żona może za niego w tej sytuacji zdecydować o wykonaniu operacji dowiedzieliśmy się że teraz to jest niemożliwe, gdyż ojca nie można ruszać gdyz to może spowodować odrazu jego śmierć. Wogole cała Pani doktor stwierdziła że jak to możliwe że zlecono transport ojca do Zielonej Góry do szpitala w takim stanie i ze tak sporego krwiaka i krwotoku sie nie operuje gdyz zagraża to zgonem pacjenta.
Ojciec leżał w śpiączce w szpitalu w Żarach 4 dni, w tym czasie nie wykonano nawet odbarczenia tego krwotoku, nie zrobiono w zasadzie nic aby mu pomóc. Po 4 dniach ojciec zmarł. opis z karty leczenia
…ROZPOZNANIE: Krwotok mózgowy do półkul, nieokreślony
TK Głowy bez kontrastu
Wynik: Świeży krwiak śródmózgowy w strukturach głębokich w prawej półkuli mózgu o przybliżonych wymiarach 80mm x 32mm x 45mm z przebiciem do układu komorowego/ krew w obrębie PKB/
Efekt masy krwiaka powoduje zniesienie rezerwy płynowej przestrzeni podpajęczynówkowej nad prawą półkulą mózgu oraz przemieszczenie struktur pośrodkowych mózgowia na lewą stronę o ok. 8,5mm ; widoczne także zwężenie LKB / w części środkowej szef.ok.6-7mm. Kom.III zwężona do 4mm Kom.IV w normie.
Struktury kostne mózgoczaszki niezmienionej, bez cech złamań
..ojciec miał 64 lata…bardzo aktywny i pracowity człowiek…proszę o poradę co dalej zrobić? Z góry z całego serca dziekuje.
posiadam dokumentację ze szpitala oraz płytę z badania tomograficznego.
Skoro krwiaka o takich rozmiarach z krwotokiem sie nie leczy operacyjnie czy decyzja o transporcie ojca w takim stanie tyle km moze byc błędem lekarskim? oraz jakąkolwiek pomoc , chociażby poprzez odbarczenie takiego krwotoku mogło by uchronić ojca przed śmiercią…?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią kancelaria@lazer-hudziak.pl tel 536 007 001
Spalenie przewodu dróg żółciowych podczas operacji pęcherzyka żółciowego.
Skutek żółtaczka i ostre zapalenie otrzewnej. Następnie protezowanie dróg żółciowych….
Sprawa odszkodowania.
Czy najpierw składa się do szpitala czy od razu do sądu.
Szanowna Pani, prosimy o bezpośredni kontakt z kancelarią możemy Pani pomóc w opisanej sytuacji. Tel. 536 007 001 lub kancelaria@lazer-hudziak.pl
Serdecznie pozdrawiamy
Dzień dobry,
W szpitalu miałam łyżeczkowanie i przy zabiegu zostawili w środku gazę, dowiedziałam się o tym po miesiącu.
Proszę powiedzieć czy mogę złożyć pozew na szpital?
Tak, może ubiegać się Pani o odszkodowanie za błąd lekarski. Prosimy o kontakt z kancelarią, możemy pomóc tel. 536 007 001 lub kancelaria@lazer-hudziak.pl
serdecznie pozdrawiamy
Dzień dobry,
Czy lekarz orzecznik ZUS-u jest lekarzem, którego można pozwać do sądu za działanie, mające na celu pozbawienie badanego możliwości dalszego leczenia lub rehabilitacji po leczeniu, czyli popełnienie błędu medycznego podczas badania do celów rentowych? Zaznaczam, że powodem popełnienia takiego błędu jest celowe działanie (np. wytyczne zwierzchników lub zwykła złośliwość), nieznajomość działu medycyny niezbędnej do przeprowadzenia badania (np. lekarz „specjalista” zamiast neurochirurga) lub brak odpowiedniej wiedzy medycznej, niezbędnej do oceny badanego przypadku medycznego (np. lekarz „specjalista”, który nie ma odpowiedniego doświadczenia do przeprowadzenia badania).
Panie Andrzeju, prosimy o kontakt z kancelarią, możemy przeanalizować dla Pana opisaną sprawę i zaproponować rozwiązanie. Prosimy o kontakt tel 536 007 001 lub mail kancelaria@lazer-hudziak.pl Serdecznie pozdrawiamy
Co w sytuacji gdy lekarz specjalista ginekologii, podczas badań USG stwierdził że wszystko jest w porządku , a podczas pobytu w szpitalu do porodu inny lekarza stwierdził zamartwice płodu i wykonał cięcie cesarskie po czym dowiedziałam się , że dziecko urodziło się z zespołem wad wrodzonych (brak odbytu przy czym ta wada jest złożona, złożona wada serca i nerka podkowiasta) . Posiadam dokumentację po każdym USG gdzie zapisane jest , że serce tak jak inne narządy znajduje się dobrym miejscu i nic się nie dzieje .Pytałam wielu lekarzy czy możliwe było wykrycie którejkolwiek wady i zdania są podzielone , lekarze że szpitali w których dziecko było operowane stwierdzili , że jak najbardziej, a lekarze z prywatnej praktyki mówili , że niekoniecznie. Czy można oskarżyć lekarza o błąd?
Moja Żona właśnie straciła dziecko w 7 miesiącu ciąży.Regularnie odbywała wizyty lekarskie na których trzykrotnie informowano Ją że aparat do USG jest zepsuty i nie można tego badania wykonać.W szpitalu do którego trafiła powiedziano że gdyby badanie USG było robione regularnie najprawdopodobniej zostało by wykryte to że jest coś nie tak.Proszę o poradę czy przychodnia i lekarz w tej sprawie zawinili.
Witam. Mój mąż chorował na stwardnienie rozsiane. W marcu trafił do szpitala z rzutem choroby. Po 3 dniach został wypisany do domu. Z każdym dniem coraz silniej bolała go głowa, co oczywiście zgłaszałam neurologowi telefonicznie. Dostał sterydy w tabletkach, bo to podobno taki agresywny rzut. Z Kazdym dniem głowa bolała bardziej doszło podwójne widzenie zaburzenia świadomości problemy z chodzeniem (wiem, że są to typowe objawy przy tej chorobie) mąż trafił na oddział w piątek od soboty włączono 5 dniowe leczenie sterydami które nie przyniosło poprawy, bóle głowy nasilały się mąż ciągle to zgłaszał i prosił o leki orzeciwbolowe
. W czwartek wieczorem rozmawialam z nim poraz ostatni mówił wtedy że nie wytrzymuje Juz tego bólu
W piątek nie odebrał już telefonu. Kiedy dodzwoniłam się do lekarza usłyszałam że wieczorem w czwartek tak uskarżał się na ból, że podali mu silny lek
A rano na obchodzie nie mogli go dobudzić, ale pani dr uspokajała mnie ze wyplukaja lek i jutro mąż napewno obudzi się. Zostawili go tak samemu sobie na tej sali. O 23 dostałam telefon, że jednak okazuje się że to nie od leku, że nie wiedzą co się stało ale zrobili tomografie i rezonans i okazało się że mąż ma obrzęk mózgu w ośrodku krążenia i oddychania. I że jest nieprzytomny pod respiratorem. Kolejnego dnia rano mąż zmarł. Miał 42 lata, wiem że nie zabiło go sm, bo na sm się tak nie umiera. Nie wiadomo skąd wziął się obrzęk mózgu, jedyne co mnie zastanawia to, to dlaczego od razu po przyjęciu na oddział nie zrobiono badania głowy. Widzieli że mąż z każdym dniem czuję się gorzej uskarżał się na ten ból. Słabł z każdym dniem. Może gdyby od razu podjęto jakieś kroki mąż miałby choć cień szansy? Czy to jest zaniedbanie personelu medycznego?
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią, aby ustalić czy doszło do zaniedbania/błędu medycznego musimy zapoznać się z dokumentacją medyczną. Dane kontaktowe: tel. 536 007 001 lub mail kancelaria[at]lazer-hudziak.pl Pozdrawiamy
Witam,
9 miesięcy temu poddano mnie obowiązkowemu łyżeczkowaniu macicy po poronieniu trąbkowym ciąży pozamacicznej. Ciąża była malutka, macica mogła się oczyścić sama, jednak postanowiono przeprowadzić łyżeczkowanie. Po łyżeczkowaniu mam problemy z miesiączkowaniem, podejrzewam, że uszkodzono śluzówkę poprzez niewłaściwie przeprowadzony zabieg. Jeden ginekolog stwierdził, że szansa na ciąże w tym wypadku jest nikła, drugi nie przekreślił szansy całkowicie, ale Czy mam szansę w ogóle na cokolwiek?. Czy takie sprawę można wygrać?. Na razie czeka mnie zabieg diagnostyczny który wyjaśni co jest powodem moich problemów po zabiegu. Jeśli się okażę, że zabieg został źle przeprowadzony to nie chcę tego zostawić., być może już nigdy nie zostanę mamą …
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią, możemy przeanalizować możliwości w opisanej sprawie. Tel. 536 007 001 Pozdrawiamy
Witam, chciałam zapytać czy w poniżej opisanej sytuacji mogę pozwać lekarza o polepnienie błędu lekarskiego. U mojego taty rok temu stwierdzono marskość wątroby alkoholową. Był dwa tygodnie w szpitalu, wyszedł do domu i poszedł na terapię z psychologiem oraz leczenie dalsze było kontynuowane w szpitalu transplatacyjbym w Katowicach. Lekarka prowadząca stwierdziła poprawę wyników po pewnym czasie, przez co gdy tata pytał o przeszczep mówiła że nie należy się mu ze względu na poprawę wyników. Do czasu… W październiku 2020 roku zaczęły się komplikacje…. Przepuklina pępkowa która stwierdziła, wystawiła skierowanie z zagrożeniem życia do szpitala na operacje i sami musieliśmy szukać szpitala. Po czasie pojawiło się wodobrzusze przez co tata co chwilę trafiał do szpitala, za każdym razem do innego na Śląsku. Po wyjściu ze szpitala w ubiegłym tygodniu, stan tatty bardzo się pogorszył.. Próbowaliśmy się kontaktować z lekarzem prowadzącym ale bez efektów. Dlatego tata dostał się do innego lekarza, który stwierdził ostra niewydolności wątroby i powiedział że stan ojca jest bardzo ciężki, ale jest szansa na przeszczep i może zakwalifikować go do Warszawy. Pani doktor która prowadziła wcześniej tate stwierdziła że przeszczep się ojcu nie należy, bo wyniki są dobre, oraz że” alkoholikowi ” wątroby szkoda dać, ponieważ wola oddać ja bardziej potrzebującej osobie. Obecny lekarz powiedział wprost że jeżeli został by tata wcześniej zakwalifikowany do przeszczepu bo wyniki były źle to teraz nie było by sytuacji jaka jest… Czyli podtrzymują mu tylko funkcje życiowe ponieważ nie ma dla niego już ratunku, ponieważ jest za późno. To tak w wielkim skrócie. Czy w związku z tym mozna ja pozwać o popełnienie błędu lekarskiego? I czy wg jest szansa wygrać ta sprawę.? Bardzo proszę o odpowiedź.
Dzień dobry, prosimy o kontakt z kancelarią, aby ustalić jak możemy pomóc w opisanej sprawie. Tel. 536 007 001 Pozdrawiamy
Dzień Dobry,
Ja mam dość nietypową sytuację. Żona wylądowała w szpitalu na przełomie 36 i 37 tygodnia ciąży. Zdaniem lekarza prowadzącego ciążę dziecko było wówczas mniejsze niż wynika to z medycznych standardów (ważyło 2 kg). Zaznaczyć należy, że lekarz prowadzący ciąże nie uznał zagrożenia życia dziecka ani Żony, nawet sam przyznał, że może po prostu taka jest natura dziecka, natomiast chciał dochować staranności i się upewnić. Skierował Żonę do szpitala na dwu- lub trzydniową obserwację i dodatkowe badania (tak ustaliliśmy).
Wizyta była w piątek, zaś przyjęcie do szpitala w poniedziałek (3 dni później). W momencie przyjęcia do szpitala Żonie zrobiono podstawowe badania, z których wynikało, że dziecko ważyło wtedy 2.5 kg. Nie jestem lekarzem, ale moim zdaniem te wyniki powinni dość jednoznacznie obalić wcześniejsze obawy. Mimo to, Żona została na umówioną obserwację i badania.
I w tym momencie zaczyna się problem. Dwu- lub trzydniowa obserwacja trwa już tydzień, natomiast prawie siłą dowiedziałem się, że ordynator oddziału podjął decyzję o rozwiązaniu ciąży przez cesarskie cięcie. Dodam, że w szpitalu Żona ma wykonywane KTG trzy razy dziennie i szereg innych badań powtarzanych w kółko, z których według mojej wiedzy wynika, że z dzieckiem i Żoną wszystko jest w porządku. Jedyny rzekomy problem, to ułożenie tzw. miednicowe (główką do góry), jednak do terminu porodu zostały jeszcze 2-3 tygodnie. Dowiadywałem się u położnej środowiskowej, że dziecko może się przekręcić w prawidłową stronę nawet tydzień przed porodem, więc myślę, że jest na to czas.
Niestety. Przy próbie uzyskania informacji od ordynatora, ten mnie zbył, a po mojej wizycie Żona powiedziała, że zaczął zachowywać się jakoś dziwnie. Jakby chciał na siłę przyspieszyć cesarkę. Co ważne, Żona wylądowała w szpitalu z podejrzeniem niedowagi dziecka, natomiast badanie USG, które to monitoruje miała robione raz – przy przyjęciu do szpitala. W zamian ma wykonywane w kółko badania, które wychodzą idealnie, tak jak idealnie wychodziły już podczas wizyt u lekarza prowadzącego ciążę.
Jak widzą Państwo podstawy do ewentualnych działań prawnych?
Pozdrawiam,
Krystian Fajkowski
Dzień dobry, Prosimy o kontakt, aby omówić możliwości tel. 536 007 001
Pozdrawiamy
Witam, co mogę zrobić po ok. 5 latach od błędnej diagnozy lekarskiej dotyczącej mojego dziecka? Zostało narażone na pobyt w szpitalu w stanie zagrażającym życiu i wieloletnie perturbacje związane ze zdrowiem.
Z góry dziękuję za odpowiedź Anna
Dzień dobry.
14.08.2019 roku w godzinach wieczornych moja córka 17-to letnia trafiła do Izby Przyjęć do szpitala z bardzo silnym bólem brzucha. Po kilku godzinach pobytu w Izbie , gdzie miała wykonane USG i podawane leki p/ bólowe , które nie działały( ból nie ustępował) została przewieziona karetką na konsultację ginekologiczną do innego szpitala. Lekarz dyżurny wykonał USG i stwierdził, że ginekologicznie jest wszystko w porządku i nie stwierdza wskazań do hospitalizacji. Wróciła na Izbę Przyjęć na wpół przytomna z bólu. Została przyjęta na Gastroenterologię , kolejne nie działające leki p/ bólowe, cała noc w cierpieniu, wymioty. Lekarze zajęli się nią dopiero rano. W godzinach popołudniowych wykonano Tomografię Komputerową , w której był widoczny skręt jajnika prawego. Na szybko wzywano chirurga ( święto 15.08.2019)wykonano operację . Usunięto jej jajnik , który był już pęknięty z widoczną treścią martwiczą oraz jajowód , który też był martwiczy. Gdyby lekarz na konsultacji ginekologicznej prawidłowo ocenił stan mojej córki, może udałoby się uratować jajnik , nie narażać jej życia oraz oszczędzić jej wielu godzin cierpienia. Dodam , że córka od 16 roku życia ma zdiagnozowany zespół policystycznych jajników , o czym lekarz był poinformowany. Z jednym chorym jajnikiem ma teraz nikłe szanse aby kiedyś zostać matką. Byłam po zdarzeniu na konsultacji u prawnika , chciałam zająć się tą sprawą aby lekarz udzielający konsultacji ginekologicznej nie skrzywdził więcej młodych dziewczyn. Pani prawnik poleciła mi zdobyć z dokumentacji zdjęcia i udać się z nimi do niezależnego ginekologa aby ocenił czy na zdjęciu widać skręt jajnika i to opisał. Nie zrobiłam tego , bo niedawno tu zamieszkaliśmy, nie wiedziałam do kogo się udać. Czułam się bezsilna. Czy jest jeszcze czas aby zająć się tą sprawą? Z góry dziękuję za odpowiedz .
Dzien dobry ja z takim razie mam takie pytanie
08.02.2018 zmarl synek przez popełniony błąd przy porodzie.
Sprawę do adwokat zgłosiłam w czerwcu tego samego roku . Czy czas czekam na wydanie opini biegłych sądowych o popełnienie błędu.
A więc czy po sprawie prowadzonej teraz o udowodnieniu błędu jest możliwość uzyskania odszkodowania ? Czy o odszkodowanie musze wnosić kolejna druga sprawę.? Pozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry,
miałam wykonaną operację w zakresie statyki narządów rodnych (wypadanie macicy) 27 maja 2013 roku w Lublinie, przy ul. Lubartowskiej. Po dwóch tygodniach od operacji narządy znowu zaczęły wypadać i musiałam zostać poddana następnej operacji w innym szpitalu. Z analizy dokumentacji wynika, że podczas pierwszej operacji nie zostały wszczepione profesjonalne siatki, których etykiety znajdują się na części dokumentacji, nie ma ich na protokole instrumentariuszki oraz na protokole operacyjnym, który został wystawiony na inną pacjentkę. Ażeby było mało, lekarz operujący, ordynator w czasie tzw. leczenia wywierał na mnie ogromne wpływy emocjonalne, tak że doszło do spotkań, które jak wkrótce się okazało służyły temu, aby mógł on uciec przed odpowiedzialnością. W międzyczasie ordynator wystawił zupełnie nowy, nie zawarty w dokumentacji szpitalnej, protokół operacyjny, który w oryginale przekazał jedynie mi, nigdy ten protokół nie znalazł się w dokumentacji szpitalnej.
Czy jest jeszcze szansa, aby pociągnąć tego lekarza jeszcze do odpowiedzialności zgodnie z zapisem ? -„Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.”
Dwa lata temu moją żonę,która była w zaawansowanej ciąży.Zabrała karetką pogotowia,wezwana przeze mnie.Żona przebywała w szpitalu 3 doby miała ból w okolicy nerki, podejrzewali torbiel na nerce , później kolkę nerkowa, a żona miała krwiaka o wielkości 20 cm w osi długiej.Lekarze tego nie widzieli do momentu CC które wykonali według nas za późno,doszło do CC i śmierci dziecka po jego wydobyciu,a żonie w innym szpitalu musieli usunąć nerkę.Podczas USG było wszystko ok tylko w okolicy nerki prawej, zwraca uwage naczynie żylne poszerzone do 2,7mm, a w USG feralnego dnia był widoczny zastój w układzie zbiorczym,mimo to lekarz kazał odwieź pacjentkę na salę a dwie godziny później przybył do żony, po wezwaniu przez położna i pytał się co się dzieje , Chwycił ją za rękę a ,drugą pustą dłoń położył na brzuchu źony, i pytał się czy czuje ruchy dziecka szarpiąc ją za brzuch,Żona odpowiedziała że tak po czym zamkła oczy, alle wszystko czuła i słyszala w tym głos lekarza który krzyknoł szybko jedziemy na cięcie.Od dnia przyjęcia do szpitala dostawała tylko środki przeciw bólowe.ktore na dłuższy czas nie pomagały,wiemy że nie było torbielą na nerce ani kołki nerkowej był krwiak Rzecznik Praw Pacjenta widzi naruszenie praw Pacjenta,a biegli mimo że stwierdzili że nie było kołki to piszą że należy brać pod uwagę najczęstsze przyczyny u Kobiet w ciąży czyli kolkę nerkowa.Opinia była pisana na kolanie, błędne godziny wpisane i chaotycznie napisana. Dziecko miało na główce krwiaka który powstał za życie, Krwiak powstał na skutek narzędzia tępego tepokrawrdzistego ,podczas wydobywania bądź zaraz po wydobyciu, z łona matki.